Mój mąż na pytanie: Na co miałbyś ochotę, Słońce? (o obiad chodzi! 😊) odpowiada westchnieniem rozpaczy i tłumaczy mi: Kochana moja, a co ja mogę chcieć, skoro na nie mam twojej wiedzy, nie sięgam swoimi zachciankami kulinarnymi do twojego repertuaru, gubię się. Nie każ mi wymyślać, zrób cokolwiek chcesz, przecież nigdy nie marudzę, wszystko mi smakuje. Naprawdę!
kuchnia
Pularda po staroświecku
Pularda jaka jest, i co ma do tego moja mama. Jestem nieco uziemiona, poruszam się z balkonikiem, a mój Siwy za moją zgodą i z moim aplauzem, wyjechał na krótko na narty. Jutro wraca. Moja rodzina stale w zapytaniach „czego ci trzeba”, a znudziło mi się rżnąć stale harcerkę, więc kiedy mój Pierwszy (mąż) zadzwonił … Czytaj dalej Pularda po staroświecku
Smaki Węglina
W powodzi nic nieznaczących książek o gotowaniu projekt “Smaki Węglina” uwodzi autentycznością pomysłu, autorskimi recepturami i wzruszającą szatą graficzną. Pomysł, żeby do książki zaprosić mieszkańców lubelskiego Węglina jest świetny. Za każdym przepisem stoi talent i pracowitość Autorki przepisu. Za kształtem pisma – wrażliwość. Za całością książki smak domu, rodzinnych stron, w końcu Lublina. Być może można … Czytaj dalej Smaki Węglina
Śledź po kotwicku
Tak dobrego śledzia jeszcze nie jedliście. Na takiego śledzia trzeba jechać do Łodzi. I to nie do Anatewki, gdzie w karcie jest Śledź w oleju z Brzezin, Śledź w śmietanie trzech pokoleń, Śledź “Szubacha”, Śledź w cymesie i Śledź po królewsku z cynamonem. Ale do prywatnego mieszkania Państwa Kotwiców, gdzie za śledzie odpowiedzialny jest Pan Dariusz. Ale od początku. Do … Czytaj dalej Śledź po kotwicku
Eco Hotel Agit
Pralina z kaczki, rybna z risotto, łosoś z grilla z krewetką i małżami św. Jakuba, genialny okoń cordon bleu na sosie rakowym, pieczony boczek z krewetkami królewskimi to nowe propozycje w karcie restauracji Eco. Maestro Jean Bos po raz kolejny gotuje nam to, co gotował dla królewskiej pary w Belgii.
Gulasz w giżyckim szpitalu
Wiele lat temu byłam dwa a właściwie trzy lata pod rząd pacjentką szpitala w Giżycku. To stary, przedwojenny szpital, stare mury, ale lekarze i pielęgniarki świetni. Mam dobre wspomnienia.
Mniej
Od zawsze jemy, żeby odżywić organizm. Ale diabeł dał kubeczki smakowe i szlag trafił całą prostotę, zmieniła się w ideologię i teraz już nie odżywiamy się, ale trwa w najlepsze festiwal obżarstwa. W krajach zamożnych oczywiście. Bo jedzenie ma boski smak!
Atrium
Ośmiornica, którą przyrządziła mi Iwona Baruk w swojej restauracji Atrium, była doskonała. Krucha, soczysta, aksamitna. A więc: Najlepsze ośmiornice są na Rynku 2 w Lublinie.