Kuryłowicz o śmierci Jezusa

Żydzi chcieli skazać Jezusa, bo im przeszkadzał. Zaczynał walczyć z ówczesną władzą. Przecież wszedł do świątyni i rozgonił stragany, bo po pierwsze nie wolno był handlować w świątyni. A po drugie, kupcy posługiwali się monetami z wizerunkiem cesarza. W dodatku Jezus zapowiedział, że zburzy im świątynię. Czyli zaprowadzi nowy ład. I tu podpadł Żydom na całego.

W sprawie Jezusa zbiera się najpierw Sanhedryn. Sanhedryn to?

Najwyższa rada, naczelny organ władzy dla Żydów. Członkami Sanhedrynu mogli zostać najstarsi Żydzi, i najbogatsi. Sanhedryn liczył do 70 osób.

O czym decydował Sanhedryn?

Generalnie o wszystkim. Ale jeśli chodzi o czasy Jezusa, to wiele do powiedzenia nie miał, podejmując decyzje w sprawach religijnych. Natomiast sprawy polityczne były w kompetencji namiestnika rzymskiego.

Czy Sanhedryn podjął uchwałę o pojmaniu i zabiciu Jezusa?

Pojmaniu tak. Uczestniczyła w nim straż żydowska, być może włączył się w to znajdujący się w pobliżu jakiś patrol rzymski. To był dzień Paschy, do Jerozolimy zjechało się mnóstwo ludzi, wojskowe patrole rzymskie kontrolowały ulice.

Żeby pojmać Jezusa, ktoś go musiał wskazać?

Zaoferował się Judasz. Wziął za to 30 srebrników. To sporo. Jedno ze źródeł mówi, że kupił sobie za to kawałek sadu.

Na czyj wniosek zebrał się Sanhedryn?

To wyszło od któregoś z członków rady. Pojmano Jezusa i przyprowadzono przed Sanhedryn, twierdząc, że podburza lud i co gorsze, głosi się synem bożym. A to już jest bluźnierstwo. A za bluźnierstwo według Starego Testamentu grozi wyłącznie kara śmierci.

Co się stało z Judaszem?

Zwrócił 30 srebrników. Sanhedryn nie wziął pieniędzy od człowieka, który się zhańbił. Zginął okrutną śmiercią. Druga wersja: powiesił się. Został potępiony na wieki – mówi chrześcijańska tradycja. Ale jest jeszcze druga interpretacja.

Jaka?

Jezus wiedział, że ma być wydany i ma umrzeć. Ponoć namówił Judasza, żeby go wydał. Ale jak było, kto to wie. Żeby to wiedzieć, musielibyśmy przesłuchać Judasza.

Jezus stoi przed Sanhedrynem, jest oskarżony o bluźnierstwo, bo?

Głosi się królem żydowskim, synem bożym, Mesjaszem.

Czy Jezus się broni?

Nie, nie odpowiada na zarzuty. Ale według prawa, nie można było skazać na karę śmierci na podstawie zeznań jednego świadka. Dlatego arcykapłan Kajfasz, który prowadził przesłuchanie, najpierw pyta Jezusa: Czy ty jesteś Mesjaszem. Na to Jezus: To ty tak mówisz, moje królestwo nie z tego świata. Na to Kajfasz: Wszyscyście słyszeli. Wygłosił bluźnierstwo. Kajfasz ma już cały tłum świadków.

Czy Jezus mógł mieć obrońcę w procesie?



Mógł, ale nie chciał. Proponowano mu to dwukrotnie. Piłat mówi: czego się nie bronisz. Jezus miał umrzeć dla zbawienia. Gdyby Piłat uniewinnił Jezusa, to co by było z chrześcijaństwem?

Co było dalej?

Sanhedryn orzekł, że Jezus dopuścił się bluźnierstwa. I powinien ponieść karę śmierci. Członkowie rady idą z tym do Piłata, bo Żydom nie wolno wykonywać kary śmierci. To należy do władzy rzymskiej, którą reprezentuje Piłat.

Co robi Piłat?

Zaczyna przesłuchiwać Jezusa. Chce zobaczyć, o co chodzi Żydom. Mówi: Ja nie znajduje w nim żadnej winy. Weźcie go sobie i sami ukażcie. Na to arcykapłani: Ale nam nie wolno wykonywać kary śmierci. A jak nie, to doniesiemy do cesarza. To był polityczny szantaż. Żydzi chcieli skazać Jezusa, bo im przeszkadzał. Zaczynał walczyć z ówczesną władzą. Przecież wszedł do świątyni i rozgonił stragany, bo po pierwsze nie wolno był handlować w świątyni. A po drugie, kupcy posługiwali się monetami z wizerunkiem cesarza. W dodatku Jezus zapowiedział, że zburzy im świątynię. Czyli zaprowadzi nowy ład. I tu podpadł Żydom na całego. Tłum jest żądny krwi. A przecież niewiele wcześniej wita go w Niedzielę Palmową, kiedy wjeżdża do Jerozolimy. Ale Piłat podejmuje jeszcze jedną próbę, pytając kogo uwolnić: Jezusa czy Barabasza. Na to tłum: Uwolnij Barabasza.

Kto ogłasza wyrok?

Piłat. Mówi: Idziesz na krzyż. Nie ma wyjścia. Sanhedryn może powiedzieć mu: Jak nie wykonasz wyroku śmierci, nie jesteś przyjacielem Cesarza.

Co wtedy?

Wtedy Piłat leci ze stanowiska. Z odciętą głową.

Co dalej dzieje się z Jezusem?

Idzie na krzyż. Egzekucja była zawsze natychmiastowa. Żołnierze biorą skazańca i prowadzą na miejsce kaźni. To jest właśnie droga krzyżowa. Zwyczajem rzymskim dostaje belkę od krzyża na grzbiet. I idzie z tą belką.

Nie z całym krzyżem?

Nie, z belką.

Jak przebiegało ukrzyżowanie?

Najpierw żołnierze przybijali ręce do belki, którą niósł. Następnie przybijali ją do drugiej belki. To była litera T. Następnie stawiali krzyż. Jak postawili, to przybijali nogi, robiąc podpórkę.

Dlaczego żołnierze tak bili Jezusa. Skąd tyle okrucieństwa?

Taka była praktyka. Przy każdym ukrzyżowaniu była chłosta. Można powiedzieć, że rzetelnie wykonywali swoje obowiązki.

Jezus się udusił?

Tak się przyjmuje.

Udusił się na oczach gapiów?

Tak. Wśród nich była jego matka. Może apostołowie. Pod krzyżem stać nie mogli, nie zezwalało na to prawo.

Piłat czekał na wiadomość o tym, że Jezus skonał?

Tak, musiał się upewnić. Kiedy przyniesiono mu wiadomość, że Jezus skonał, wstał i poszedł na obiad. I to już jest koniec historii.

#

(Rozmowa ukazała się w “Echu Konopnicy”)

Prof. dr hab. Marek Kuryłowicz

Studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej (UMCS) w latach 1961-1966. Następnie zatrudniony w Katedrze Prawa Rzymskiego UMCS jako asystent. Aplikacja sądowa 1967-1969. Stopień doktora nauk prawnych w 1973 roku (promotor prof. dr Adam Wiliński). Stopień doktora habilitowanego w zakresie historii prawa w 1977 roku. Specjalność: prawo rzymskie. Tytuł profesora nadzwyczajnego nauk prawnych w 1989 r. Profesor zwyczajny od 1995 r.
Kierownik Katedry Prawa Rzymskiego UMCS od 1977 do 2014 r (od 1.10. 2014 profesor emerytowany). W latach 1980–1997 ponadto profesor i kierownik Katedry Prawa Rzymskiego KUL, a w okresie 2004 – 2012 także Zakładu Prawa Rzymskiego Uniwersytetu Rzeszowskiego. Wykłady w Wyższej Szkole Administracji i Zarządzania w Przemyślu i Rzeszowie (1997-2006) oraz  w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie (od 2001 – nadal). Studia zagraniczne w Austrii, Włoszech i Niemczech. Stypendysta fundacji “Alexander von Humboldt-Stiftung” i członek stowarzyszenia Societas Humboldtiana Polonorum.

Dodaj komentarz