Zielona zupa Oli Litwinki

Lubczyk w ogrodzie szaleje, wabi piękną głęboką barwą i delikatnością młodych liści. Zgniecione w palcach pachną drażniąco jak maggi. 

Naszło mnie na zupę, ale zrobiłam ze świeżych. Syn Oli Jenin, Tomasz powiedziałby – Eeeeeee. Bez pałeczek? To żadna zupa. Sama się przekonaj. Może w poniedziałek stanę i postaram się? Wezmę mleko od Eli ze wsi. Hmmmm…

„…Horpyna – rzekł po chwili. – Czego? – Ty czarownica, ty musisz wiedzieć: czy prawda, że jest takie ziele, że jak się go kto napije, to musi pokochać? Lubystka czy jak? – Lubystka. Ale na twoją biedę nic i lubystka nie poradzi. Jeśliby kniaziówna innego nie kochała, to tylko dać jej się napić, ale jeśli kocha, to wiesz, co się stanie? – Co? – To jeszcze bardziej tego innego pokocha…” („Ogniem i mieczem”)

ZIELONA ZUPA OLI JENIN

Litewska rzecz. Ogólne przygotowanie składników, z których będzie wiele porcji: 2 kilo zielonej pietruszki, młode listki bez łyka, 1 kilogram zielonych listków lubczyku, posiekać bardzo drobno, na miazgę niemal.

Wykonanie: Do dużego garnka (20 l) wsypać zieloną miazgę i zalać litrem przegotowanego gorącego świeżego, wiejskiego mleka. Nie może być z mleczarni. Musi być prosto od krowy. Drugiego dnia ponownie zagotować litr mleka i gorące wlać do gara. Zamieszać i odstawić. Tak robić przez dziesięć dni. Czyli zagotowywać codziennie litr mleka i dolewać do kiszonki. To będzie fermentować i pienić się, zwiększając objętość i tak ma być! Po 12 dniach stawiamy garnek na kuchnię. Odparować wodę, mieszając (dłuuugo), aż do uzyskania bardzo gęstej masy. Często mieszając, aby nie przypalić garnka. Masę wystudzić w szerokiej misce, a jak będzie chłodna, formować pałeczki wielkości parówki. Ułożyć na szczytku pieca i powoli poddać suszeniu. (Nie suszyć na słońcu). Gdy wyschnie na wiór, można przechowywać i kilka lat. Najlepiej w szklanym słoiku, aby nie wietrzało. Zupa, jako ona: Ugotować wywar z kości, z odrobiną mięsa i chrząstek, kleisty i smaczny, tak koło 2 litrów. Przecedzić lub odszumować. W rosole ugotować kartofle. Pałeczkę tych zasuszonych ziół namoczyć w wodzie na noc. Dodać do zupy i zagotować.Gdy więcej zupy – dać więcej pałeczek. Zaciągnąć śmietaną. Dodać kopru. (Powroty nad rozlewiskiem)

Małgorzata Kalicińska

Dodaj komentarz