Trybunalska Caffe

Nie wiem, czy to dobra energia właścicieli, czy pozytywne usposobienie Jarosława Saka, szefa kuchni czy wreszcie zwykła uczciwość. Do modnej w Lublinie restauracji Caffe Trybunalska chce się po prostu wracać.

W restauracji ostatnio mocno zmieniło się menu. Podczas pierwszej wizyty bardzo smakowało mi „Parfait z kaczych wątróbek, dżem z selera i fig” za 12 zł oraz „Sałatka z gruszką, jabłkiem, suszoną żurawiną, orzechami i pieprzowym serem podpuszczkowym” za 18 zł. Moda na przekąski w małych słoikach typu weck trwa, delikatny mus wątróbkowy przypominał foie gras. Sałatka z gruszką i serem podpuszczkowym była nadzwyczaj dobra, w karcie znajdziecie kilka świetnych sałat – a sery z małych manufaktur są oczkiem w głowie szefa kuchni. Zupy są bezkonkurencyjne Karta zup także się zmieniła. Nie ma już rewelacyjnego kremu z wędzonego dorsza, za którym przepadałem. Delikatny, pastelowy, bardzo aromatyczny.

Zupy są mocną stroną restauracji. Podczas ostatniej wizyty jadłem tam genialną zupę krem z marchewki i kopru włoskiego za 7 zł. Zupę z marchewki bardzo lubię, w domu od czasu do czasu gotujemy ormiańską marchewkową. Dodatek kopru jeszcze podbił orientalny smak. Następnym razem wybiorę się na pikantną zupę z soczewicy. Drugie dania, cena w górę Co warto zamówić sobie na drugie? Tu na szczęście nie doszło do drastycznych zmian. Królem drugich dań są „Wolno duszone policzki wołowe, purée z pietruszki i buraczki czerwone”. Ich cena wzrosła w 26 zł na 32 zł. Ale coś za coś – wołowina rozpływa się w ustach. Pietruszkowe purée idealnie koresponduje z mięsem. A buraczki – szef ma na nie patent, że hej. Jadłem także „Pieczoną pierś kurczaka z kostką, kopytka z dyni, sos z maślaków i brukselka” – tu cena wzrosła z 24 zł na 28. Tak dobrego kurczaka w Lublinie nie znajdziecie. No i nowością są makarony, które idą jak woda. Wybrałem sobie „Tagliatelle z polędwiczką wieprzową i pieczarkami w kremowym sosie” za 14 zł (cena z lunch menu). Świeża soczysta polędwiczka to coś pięknego, tu w zestawieniu z krótko grillowanymi pieczarkami i obłędnym sosem – wypadła znakomicie.

Na finał przeszedłem do ogródka, by zamówić sobie Bitter Ale z regionalnego browaru Trzy Korony w Puławach. Może są i lepsze pszeniczne – ale orzeźwiający smak w połączeniu z cudownym widokiem na Bramę Trynitarską – był połączeniem bezcennym. Restauracja Caffe Trybunalska to jedno z nielicznych miejsc, gdzie osobowość Jarka Saka, szefa kuchni przekłada się na poziom kuchni. Ale także na życzliwość obsługi. Caffe to dziś bardzo modne miejsce w Lublinie. Może nawet najmodniejsze. Warto tu wracać.

***

Waldemar Sulisz

Dodaj komentarz